[PRZEDPREMIEROWO] Możesz zacząć się bać - "Miasteczko Darkmord" Recenzja 29

Cześć! To znowu ja. Dość długo nie było recenzji, ale dziś wreszcie przychodzę do was z kolejną recenzją książki. Tym razem jest to przedpremierowo "Miasteczko Darkmord", które napisał Shane Hegarty.



W każdym zakątku miasta czają się Legendy…

SŁYSZYSZ?

NADCHODZĄ!

SĄ CORAZ BLIŻEJ!

MOŻESZ ZACZĄĆ SIĘ BAĆ!

Data wydania:
11 stycznia 2017
Liczba stron:
380
Wydawnictwo:
Znak Emotikon
Cena okładkowa:
39.90zł
Moja ocena:
7/10



Finn jest młodym chłopakiem, którego przodkowie od wieków zajmowali się bronieniem miasteczka Darkmord przed różnego rodzaju potworami ze Skażonej Strefy, tak zwanymi Legendami. Wieki temu na ziemi było bardzo dużo Skażonych Wiosek nawiedzonych przez Legendy, ale teraz jedyną z nielicznych, jeżeli nie jedyną, taką wioską jest właśnie tytułowe "Miasteczko Darkmord". Chłopiec stara się sprostać wymaganiom ojca, który chce by ten w przyszłości przejął rolę obrońcy miasteczka. Za niecały rok ma się odbyć wielka ceremonia Finna, ale chłopiec nie jest pewny czy chce zostać kolejnym w rodzinie wielkim łowcą legend. 

Potwory ze Skażonej Strefy planują zemstę, nie mogą pogodzić się z tyloma wiekami przegranej wojny. Chcą wreszcie przejąć Świat Obiecany.
Ale czy im się uda?
O czym tak naprawdę marzy Finn.
Czy inwazja zostanie odkryta w odpowiednim czasie?

Tego dowiecie się czytając "Miasteczko Darkmord"!


Dzięki dosyć dużej czcionce książkę czyta się bardzo szybko i przyjemnie. Pomimo tego, że niektóre postaci (czytaj wszystkie potwory) są żywcem ściągnięte z różnych mitologii i temu podobnych źródeł, nie jest to historia, której zakończenie i całą akcję będzie znał i rozumiał każdy czytelnik. Obrazki umieszczone w książce urozmaicały jej wnętrze i sprawiały, że czytelnik lepiej potrafi sobie wyobrazić na przykład Hobgoblina. 
Akcja książki z rozdziału na rozdział stopniowo się rozpędza. Pod koniec emocje sięgają zenitu i czytelnik po przeczytaniu owej książki nie może doczekać się kolejnych tomów. 
Świat wykreowany przez Shane'a jest bardzo specyficzny. Z jednej strony mamy odrażający świat, w którym mieszkają wszystkie legendy. A z drugiej ziemię zamieszkiwaną przez ludzi, która jest dla legend jak raj, którego nigdy nie mogli zaznać.


Głównym bohaterem jest dwunastoletni Finn, syn legendarnego łowcy Legend. Chłopak był w sumie trochę irytujący, ale nie tak bardzo jak jego ojciec, któremu według mnie nie szczególnie zależało na szczęściu syna. W książce mamy do czynienia z narracją trzecioosobową, przez co w niektórych rozdziałach przenosimy się w inne miejsce i to wprowadza lekki zamęt. 
Mimo tego książka bardzo mi się podobała. Przeczytałem ją w bodajże trzy dni (gdyby nie serial przeczytałbym ją znacznie szybciej).
Oczywiście z ręką na sercu mogę Wam ją polecić. A ja mam nadzieję, że Wydawnictwo Znak Emotikon szybko wyda kolejną część.

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Znak Emotikon!

Komentarze

  1. Zaciekawiłeś mnie i ta okładka bardzo mi się podoba.

    OdpowiedzUsuń
  2. Filipie! :D
    Przede wszystkim spodobały mi się obrazki w książce, wygodna czcionka oraz wiele potworów. Nie jestem tylko pewna, czy przypadkiem nie należy ona do literatury dziecięcej? Jak myślisz? Język jest też skierowany do starszej młodzieży? :)
    Pozdrawiam!
    Martyna z bloga http://magia-ksiazek-recenzje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj zaciekawiłeś mnie, pozdrawiam :) Tomek z w świecie książek

    OdpowiedzUsuń
  4. Już pierwsze zdjęcie i ilustracje w środku mnie urzekły :) Takie mieszkanki różnych stworów i potworów z mitologii czasami dobrze się sprawdzają.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz